Data publikacji: 2015-02-20
Oryginalny tytuł wiadomości prasowej: Bytomskie dzieci kochają WF
Kategoria: Dziecko, LIFESTYLE
Bytomskie dzieci kochają WF
W podstawówkach w Polsce nie ćwiczy na lekcjach wychowania fizycznego 15 proc. uczniów, a w gimnazjach aż 23 proc. – wynika z raportu NIK z 2013 roku. Ponad połowa z nich zwalnia się, bo ćwiczenia to za duży wysiłek, a co piąty uważa, że te lekcje są po prostu nudne. W bytomskiej szkole zwolnień z WF-u nie ma prawie wcale, trenują nawet nauczyciele, a sala gimnastyczna pełna jest także na przerwach. Jak się to robi?
Co 10 lat w Polsce diagnozuje się kondycję fizyczną dzieci. Wyniki niepokoją. Dzieci po lekcjach zasiadają przed komputerem, w konsekwencji trzech na czterech uczniów klas trzecich nie potrafi w skłonie dotknąć palcami podłogi, a 60 proc. ma wady postawy. Rośnie też problem nadwagi, a Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega, że obecne pokolenie uczniów podstawówek może być pierwszym od długiego czasu, którego średnia życia będzie krótsza niż rodziców.
W Zespole Szkół Społecznych w Bytomiu jest inaczej. Dzieci ścigają się na łyżwach, tańczą na przerwach, strzelają, wspinają się, pływają, grają w unihokeja, wyjeżdżają na obozy narciarsko-snowboardowe, a do tego grają w golfa. Choć to nie szkoła sportowa.
– W lutym odbyły się mistrzostwa szkoły w łyżwiarstwie szybkim. Mieliśmy dwa biegi: krótki dystans i bieg wytrzymałościowy na 600 m. Jeszcze na lodowisku wręczaliśmy medale – dla niektórych to był pierwszy medal i podium w życiu – opowiada Małgorzata Warwas, nauczycielka WF z Zespołu Szkół Społecznych w Bytomiu, której biuro jest „wytapetowane” dyplomami uczniów, na drzwiach wiszą tematy kolejnych zajęć, informacje o obozach, spotkaniach dodatkowych, a na półkach nie ma miejsca na kwiaty i standardowe gadżety – zajmują je pełne segregatory wyników z każdego roku. Bo żeby dostać szóstkę u pani Małgorzaty nie trzeba stanąć na podium. Można zająć nawet 25 miejsce. Ale trzeba się rozwijać.
– Uczę, że nie liczy się tylko ten najlepszy. Pewnie, że to ważne, ale przede wszystkim liczy się postęp dziecka. Więc robimy cykliczne zawody. Jeśli ktoś na początku semestru zajmował miejsce 25, a pod koniec roku jest 15, to wykonał fantastyczny postęp i należy mu się celujący – mówi Warwas.
W zeszłym roku wdrożyła w szkole ogólnopolski program „WF z klasą”. – Wymyśliłyśmy przerwy aktywne, żeby dzieci się nie nudziły i poruszały. Chciałyśmy też zaangażować nauczycieli. Bo to najlepszy sposób, żeby pokazać uczniom, że każdy może się ruszać i wcale nie trzeba być do tego foremnym jak z okładki kolorowego magazynu albo wydawać dodatkowych pieniędzy. Można wejść, zaprezentować nieskoordynowany taniec, powygłupiać się, ale przede wszystkim po prostu się poruszać. I tak na salę gimnastyczną, na każdej długiej przerwie przychodzi tłum – mówi Warwas i dodaje: – Oczywiście realizuję podstawę programową. Ale mamy też jedną godzinę zajęć więcej. Dlatego wykorzystujemy ją poza szkołą.
Na polu golfowym zjawia się z klasą wiosną i jesienią – cztery razy w każdej części sezonu. Zawsze pod okiem instruktora. Na ściance wspinaczkowej pokazuje, jak sport może stać się pasją po szkole.
Na corocznej gali w Zespole Szkół Społecznych rodzice nagrodzili ją pierwszym w historii wyróżnieniem specjalnym za szczególne zaangażowanie i wkład w pracę z uczniami.
Małgorzata Warwas: skończyła katowicki AWF, jest trenerem pływania, osiągnęła drugą klasę sportową w lekkiej atletyce. Jako nauczyciel wychowania fizycznego zaczęła pracować w 1992 roku.
Sportowy blog szkoły w ramach akcji "WF z Klasą" został wyróżniony za pomysł i wpływ na działania szkoły.
źródło: Biuro Prasowe
Załączniki:
Hashtagi: #Dziecko #LIFESTYLE