Data publikacji: 2020-10-23, 06:20
Oryginalny tytuł wiadomości prasowej: 60 proc. studentów uważa naukę zdalną za mniej efektywną. Ich zaangażowanie może poprawić grywalizacja
Kategoria: BIZNES, Bankowość, Biuro Informacji Kredytowej, edukacja, edukacja zdalna, nauka, innowacje, student, szkoła wyższa, kształcenie, koronawirus
W związku z rekordowym przyrostem zakażeń SARS-CoV-2 rząd rozważa wprowadzenie nauki zdalnej we wszystkich szkołach ponadpodstawowych, jak i młodszych klasach podstawówek. Już od początku października w tryb zdalnej nauki przeszła zdecydowana większość uczelni wyższych. Z badania zrealizowanego na zlecenie BIK wynika, że zdania studentów dotyczące tej formy kształcenia są podzielone, a ponad 60 proc. ocenia ją jako mniej motywującą i mniej efektywną od stacjonarnego modelu nauczania. Brak zajęć praktycznych i warsztatowych wymaga wprowadzenia do zdalnego nauczania nowych narzędzi, które to zrekompensują i zwiększą zaangażowanie. Przykładem jest grywalizacja, często wykorzystywana w korporacjach jako narzędzie motywacyjne jeszcze przed pandemią COVID-19.
W związku z rekordowym przyrostem zakażeń SARS-CoV-2 rząd rozważa wprowadzenie nauki zdalnej we wszystkich szkołach ponadpodstawowych, jak i młodszych klasach podstawówek. Już od początku października w tryb zdalnej nauki przeszła zdecydowana większość uczelni wyższych. Z badania zrealizowanego na zlecenie BIK wynika, że zdania studentów dotyczące tej formy kształcenia są podzielone, a ponad 60 proc. ocenia ją jako mniej motywującą i mniej efektywną od stacjonarnego modelu nauczania. Brak zajęć praktycznych i warsztatowych wymaga wprowadzenia do zdalnego nauczania nowych narzędzi, które to zrekompensują i zwiększą zaangażowanie. Przykładem jest grywalizacja, często wykorzystywana w korporacjach jako narzędzie motywacyjne jeszcze przed pandemią COVID-19.
– Przeniesienie w zasadzie całego systemu edukacji do sieci nastąpiło praktycznie z dnia na dzień. Placówki edukacyjne musiały przeorganizować całą swoją pracę i jednocześnie kontynuować realizację programu. Po kilku miesiącach musiały zakończyć rok szkolny czy akademicki, sklasyfikować uczniów, przeprowadzić sesje, egzaminy, potem rekrutacje i wszyscy – w tym nauczyciele, uczniowie, studenci i wykładowcy – znaleźli się w trudnej sytuacji. Na tego typu zmiany, na wprowadzenie nowych standardów i dobrej jakości po prostu trzeba czasu – ocenia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Małgorzata Bielińska, dyrektor ds. edukacji Biura Informacji Kredytowej. – Nauka zdalna ma dużą szansę być równie skuteczna jak tradycyjna – ale po tych kilku miesiącach trudno powiedzieć, że tak jest.
Wprowadzona w marcu powszechna nauka zdalna niemal z dnia na dzień objęła prawie 5 mln uczniów z ok. 24,5 tys. placówek oświatowych – wynika ze sprawozdania MEN „Zapewnienie funkcjonowania jednostek systemu oświaty w okresie epidemii Covid-19”. Część z nich dość szybko i sprawnie poradziła sobie z wdrożeniem nowego modelu kształcenia, w innych zarówno nauczyciele, jak i uczniowie borykali się z problemami wynikającymi m.in. z braku kompetencji cyfrowych, materiałów do e-learningu czy wystarczającej liczby komputerów i sprzętu.
Mimo trudności model nauczania na odległość ugruntowuje się wraz z rekordowymi przyrostami zakażeń SARS-CoV-2. Zgodnie z rozporządzeniem MEN od 19 października w szkołach ponadpodstawowych został przywrócony zdalny lub hybrydowy model nauczania (w zależności od lokalizacji placówki w strefie żółtej bądź czerwonej), a rząd rozważa wprowadzenie zdalnej nauki również w starszych klasach szkół podstawowych.
– Pandemia pokazała, że nauka zdalna na dużą skalę jest możliwa, a to jest milowy krok. Ale potrzeba przygotowania systemu i ludzi, zaznajomienia ich z narzędziami – tak, żeby czuli się w tym nowym środowisku swobodnie. Jeżeli będą znać narzędzia i będą potrafili z nich korzystać, łatwiej będzie też o zaangażowanie i wysoką jakość nauczania. Narzędzi do komunikacji jest bardzo wiele. Są to m.in. narzędzia do wideokonferencji, do prowadzenia webinarów, platformy e-learningowe, wideolearning czy grywalizacja – wymienia Małgorzata Bielińska.
Także zdecydowana większość uczelni wyższych już z początkiem października rozpoczęła zajęcia dydaktyczne w formie zdalnej. Jak pokazuje wrześniowe badanie „Postawy młodych osób wobec finansów i nauki w trakcie pandemii” – przeprowadzone przez Research & Grow na zlecenie Biura Informacji Kredytowej – w trakcie pandemicznych miesięcy aż 89 proc. studentów uczyło się zdalnie, ale ich zdania dotyczące tego modelu kształcenia są podzielone. Ma on 39 proc. zwolenników i zarazem 41 proc. przeciwników.
Badanie BIK pokazuje, że w nauce zdalnej studentom najbardziej doskwiera brak spotkań towarzyskich i bezpośredniego kontaktu z prowadzącym zajęcia, a także brak pomocy naukowych, sprzętu i zajęć praktycznych. Na plus zaliczają natomiast elastyczność, możliwość uczestniczenia w wykładach z dowolnego miejsca i możliwość rozwijania swoich cyfrowych kompetencji. Ogółem w ocenie ponad połowy studentów nauka zdalna nie zapewnia też równie wysokiej jakości kształcenia, co jej tradycyjny odpowiednik. 62 proc. oceniło ją też jako mniej motywującą, a 64 proc. jako mniej efektywną od stacjonarnego modelu nauczania.
– Studenci raczej negatywnie ocenili ten pierwszy okres zdalnej nauki. Ich zdaniem jest mniej efektywna, mniej angażująca. Mimo tego podobny odsetek studentów zarówno chciałby, jak i nie chciałby kontynuować takiej nauki, przy czym ok. 20 proc. ciągle pozostaje niezdecydowanych – wskazuje dyrektor ds. edukacji BIK. – Trzeba też wziąć pod uwagę, że na te oceny wpływają inne czynniki, bo studenci – poza możliwością tradycyjnej nauki – zostali pozbawieni też normalnego studenckiego życia, a to jest dla nich bardzo ważne. Brakuje im spotkań towarzyskich, wspólnej pracy, ducha studiowania, wolności, czasem przebywania poza domem.
Ekspertka podkreśla, że brak zajęć praktycznych i warsztatowych wymaga wprowadzenia do zdalnego nauczania nowych narzędzi, które to zrekompensują i zwiększą zaangażowanie studentów. Jednym z takich narzędzi jest grywalizacja, dość często wykorzystywana w korporacjach jako narzędzie motywacyjne jeszcze przed pandemią COVID-19.
– Grywalizacja wykorzystuje mechanikę z gier, ale jej cel to przede wszystkim zmiana zachowań i budowanie zaangażowania. Może być świetnym narzędziem w edukacji, ale i w każdym innym obszarze, gdzie zaangażowanie jest potrzebne. Zdrowa rywalizacja, gra zespołowa, budowanie statusu – to wszystko są mechanizmy, z którymi spotykamy się na co dzień w życiu i one popychają nas do działania. I na nich właśnie opiera się grywalizacja, w której zbieramy punkty, mamy rankingi. Już samo gromadzenie tych punktów jest ekscytujące i motywujące, a obserwowanie, jak radzą sobie inni, dodatkowo popycha do działania – podkreśla Małgorzata Bielińska.
Grywalizacja łączy zdobywanie wiedzy z formą zabawy, możliwością sprawdzenia się, zmierzenia z konkretnymi wyzwaniami. Dla wykładowców i kadry naukowej może być pomocnym narzędziem w trakcie zajęć prowadzonych zdalnie. Zwłaszcza że – jak wynika z wrześniowego badania BIK – aż 70 proc. studentów, którzy mieli z nią do czynienia, oceniło ją pozytywnie, a 44 proc. uznało za bardzo atrakcyjną formę kształcenia. Jednak jak do tej pory tylko co piąty student (12 proc.) miał okazję się w ten sposób uczyć i zdobyć zaliczenie semestru.
– Grywalizacja to różnego rodzaju wyzwania, misje, quizy, no i fabuła – jesteśmy w stanie wcielić się w jakąś rolę, nie jesteśmy tylko biernym odbiorcą, możemy mieć wpływ na to, jak potoczy się scenariusz i jaki będzie ostateczny wynik. Wszystko to – połączone z dawką wiedzy – ma szansę zadziałać – przekonuje ekspertka.
Opartą na grywalizacji formą e-szkolenia jest platforma przygotowana przez BIK, gdzie studenci – pokonując specjalne misje – zdobywają wiedzę, m.in. z zakresu wiarygodności kredytowej i ochrony przed wyłudzeniami. Platforma Score Hunter to przetestowane i sprawdzone narzędzie dydaktyczne, bo do końca ubiegłego roku akademickiego skorzystało z niej już 31 tys. osób.
– Ponad 600 tys. młodych ludzi w wieku między 18. a 24. rokiem życia posiada zobowiązania kredytowe. Tak jak i starsi korzystają z kredytów, z pożyczek, kart kredytowych, z bankowości elektronicznej. Pandemia spowodowała też, że więcej czasu spędzają w sieci, korzystają z różnych portali, kupują, płacą, a to wszystko też naraża ich np. na utratę danych osobowych – mówi Małgorzata Bielińska. – My przekazujemy taką wiedzę, po którą studenci raczej sami nie sięgną. Mówimy, jak budować wiarygodność kredytową, jak odpowiedzialnie pożyczać, jak dbać o bezpieczeństwo swoich danych osobowych i jak bezpiecznie poruszać się w sieci.
Z danych BIK wynika, że w Polsce na kredyt żyje 612 tys. osób w wieku 18–24 lata, którzy korzystają z różnych produktów i usług finansowych. Między innymi właśnie do nich jest skierowana platforma Score Hunter, która przekazuje wiedzę o tym, jak zarządzać swoimi zobowiązaniami i przygotować się np. do zaciągnięcia pożyczki gotówkowej czy kredytu na mieszkanie. Praktyczna wiedza jest połączona z rozrywką, bo platforma wprowadza elementy gry, zabawy i możliwość konfrontacji z innymi użytkownikami.
Score Hunter wykorzystywany jest przez wykładowców i studentów niezależnie od kierunku studiów. Narzędzie włączane jest w plan zajęć dydaktycznych, służy jako element zaliczenia, może także stanowić formę pracy samodzielnej. BIK szeroko udostępnia to narzędzie edukacyjne w ramach programu Nowoczesne Zarządzanie Biznesem, realizowanego we współpracy ze Związkiem Banków Polskich.
– Z początkiem roku akademickiego uruchomiliśmy kolejną edycję, udostępniliśmy ją w zasadzie całemu środowisku akademickiemu, studentom i wykładowcom – mówi dyrektor ds. edukacji BIK. – Każdy może skorzystać z platformy, rejestrując się pod adresem ScoreHunter.edu.pl.
źródło: Biuro Prasowe
Załączniki:
dyrektor ds. edukacji